Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Szalona miłość(Odcinek 51)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ulubiony bohater?
Sara
75%
 75%  [ 15 ]
Chris
10%
 10%  [ 2 ]
Sofia
5%
 5%  [ 1 ]
Zack
0%
 0%  [ 0 ]
Carolin
0%
 0%  [ 0 ]
Teo
10%
 10%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 20

Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 20:57, 25 Paź 2008    Temat postu:

szkoda,że tak sie stało:(Rozumiem Cie:*Poczekamy...
Powrót do góry
Adka_DM
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:00, 25 Paź 2008    Temat postu:

Anonymous napisał:
szkoda,że tak sie stało:(Rozumiem Cie:*Poczekamy...
to ja pisałam,tylko sie zapomniałam zalogowaćSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:16, 25 Paź 2008    Temat postu:

poczekamy poczekamy... jestem pewna że będzie warto Razz Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marzenka686
Gość






PostWysłany: Nie 21:00, 26 Paź 2008    Temat postu:

Oczywiscie że watro, będziemy czekać ile trzeba Smile :*:*
Powrót do góry
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:32, 31 Paź 2008    Temat postu:

Oj zauważyłam że szykujesz się do pisania nowej telci Very Happy Mam nadzieje że tej nie skończysz pisać..Smile albo chociaż jakieś zakończenie Razz ale liczę że znajdziesz czas na pisanie Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:03, 31 Paź 2008    Temat postu:

To że piszę nową telkę nie przekreśla tej. Uwielbiam ją chodź wiem że do miana dobrej jej dużo brakuje. Niestety będę was nią jeszcze zanudzała przez bardzo długi okres czasu. Jeśli oczywiście będziecie czytać.

Niestety odcinek pojawi się dopiero niedziele, bo muszę napisać rozprawkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:08, 31 Paź 2008    Temat postu:

A no to super.. wcale nie "niestety" już się wystraszyłam że ty nie chcesz jej piać.. ale jak tak to świetnie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
I Los A & Twilight
I  Los A & Twilight



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 3925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:25, 31 Paź 2008    Temat postu:

ja też się cieszę że będziesz nadal pisaćSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marzenka686
Gość






PostWysłany: Sob 23:21, 01 Lis 2008    Temat postu:

Już się nie mogę doczekać nowego odcinka Very HappyVery Happy
Powrót do góry
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:59, 02 Lis 2008    Temat postu:

Odcinek 27
Przepraszacz, zboczeniec i pirat drogowy

Teo siedział już prawie 3 godziny gapiąc się bezmyślnie w telewizor. Nie ważne było to co ogląda ale to, że ma jakieś zajęcie. Na ekranie odbiornika pojawiła się moda kobieta, zachęcająca ludzi do kupna jakiegoś lipnego sprzętu elektronicznego. Chłopak oglądał ale myślami był zupełnie w innym miejscu. Analizował sobie wszystkie wczorajsze wydarzenia. Po co? Żeby zrozumieć co zrobił źle. Myślał intensywnie ale nic nie mógł wymyślić. Zapytałby się którejś z dziewczyn ale Sara wybiegła z domu jak z procy i jej nie było. A Sofia nie w ty świecie. Snuła się po domu. Była przygnębiona. Teo nie wiedział co się z nią dzieje. Teraz był zły sam na siebie że nie zapytał się co się stał. Ale to jeszcze dało się nadrobić. Szybko wstał z kanapy już miał wchodzić na schody kiedy to zatrzymała go jego mama.
- Synku chodź tu do mnie. Mam do ciebie sprawę.
- O co chodzi?
- Idź do cioci i powiedz żeby do mnie przyszła do mnie mam bardzo ważna sprawę.
- Do cioci? Mamo czy ty zwariowałaś! Jak ja mam iść do Madrytu. Czy ty wiesz ile to kilometrów? Zanim ja tam dojdę to wieki miną. Nie lepiej zadzwonić? A jak ci szkoda pieniędzy to napisz list to jest tańsze albo wyślij e-mali.
- Teo ja się czasami zastanawiam po kim ty masz te rozumowanie. Chcę żebyś poszedł do Rosarjo. Chyba ten kawałek będziesz mógł przejść?
- To dlaczego od razu nie powiedziałaś o co chodzi. Jak byś to zrobiła wcześniej to bym się tak nie zdenerwował.
- Czyli pójdziesz?- zapytała Paola.
- Nie pójdę tam.
- Co tym razem? Przecież to nie jest tak daleko.
- Ale w tym domu znajduje się mój wróg numer jeden.
- Teo czy ty się dobrze czujesz? Jaki wróg? Dziecko ty naprawdę masz nie po kolei w głowie.
- Mamo ty nic nie rozumiesz.
- A co mam rozumieć? Wygadujesz jakieś głupoty. Tego nie da się zrozumieć.
- Wy kobiety to nic nie rozumiecie.
- Ciesz się że nie ma Sary, bo jak ona by to usłyszała to by było już po tobie.
- Moja kochana siostrzyczka nic by mi nie zrobiła.
- Nie byłabym tego taka pewna. A teraz zmiataj do cioci.
- Już powiedziałem, że nigdzie nie idę.
- Idziesz tylko jeszcze o tym nie wiesz. Jeśli nie pójdziesz to będzie zero telewizji, zero wychodzenia z domu, zero komputera, zero telefonu, zero kasy, zero kolegów, zero czegokolwiek. Tak więc wybieraj.
- Dobra już idę. Ale jeśli mój wróg coś mi zrobi to ty będziesz za to odpowiedzialna.
- Dobrze tylko idź już i nie marudź.
Teo niechętnie ale jednak poszedł do sąsiadów.
*************************************

Sofia szła ulicą. Myślała o tym co powiedział jej Zack. Nie mogła uwierzyć, że on był zdolny do takich słów. Przypomniała sobie jaki był kiedyś. Nie sądziła, że ludzie potrafią się aż tak zmienić. Nie myślała, a może nie chciała myśleć. Przechodziła właśnie przez pasy. W pewnym momencie z nikąd pojawił się czarny, pędzący z dużą szybkością samochód. Sofia nie wiedziała co ma zrobić. Strach odebrał jej rozum. Na szczęście kierowca w porę ją zauważył i zahamował z piskiem opon. Dziewczyna z każdą sekunda stawała się coraz bladsza, aż w końcu nie mogła utrzymać się na nogach i upadła na czarną ulicę.
- Sofia nic ci nie jest?- Zapytał kierowca samochodu którym okazał się Zack. Na dźwięk tego głosu blondynka od razu odzyskała siły. Momentalnie wstała.
- Czuje się świetnie. A byłoby jeszcze lepiej gdybyś nauczył się kierować. Jeździsz jak wariat. Kto dał ci w ogóle prawo jazdy?
- Instruktor.
- Czyli to oznacza, że ten instruktor był kompletnym idiotą. Nawet taka latawica jak ja wie, że po terenie zabudowanym jeździ się z maksymalną prędkością 50km/h.
- O czy ty mówisz? Jaka latawica?
- No ja. Wczoraj tak o mnie powiedziałeś. Może nie dosłownie ale w przenośni.
- No właśnie chyba musimy porozmawiać o wczorajszym dniu.
- Ja tak nie sądzę. Było minęło i koniec.
- Ale posłuchaj mnie. Przepraszam nie chciałem tego. Ja nie wiedziałem co mówię. Byłem w szoku. Nie wiedziałem co mówię. Zaślepiła mnie złość. Ja wcale tak nie myślę. To ja byłem nieporządku. To wszystko moja wina. Jestem kompletnym idiotą. Nie zasługuję na twoje wybaczenie. Możesz się do mnie nie odzywać do końca życia ale proszę cię zrób jedno.
- Co?- zapytała zaszokowana Sofia.
- Pocałuj mnie ostatni raz. Już więcej nie będę niczego od ciebie chciał. Zrobisz to dla mnie?
- Tak ale pod jednym warunkiem.
- Jakim zawieziesz mnie do domu .
- Nie ma sprawy.
Zack podszedł do Sofii. Chwycił ją w tali i przyciągną do siebie. Długo patrzyli sobie w oczy, aż wreszcie chłopak nabrał odwagi i złączył się w pocałunku z blondynką. Minęła jedna minuta, druga trzecia, następna i jeszcze następna. Ale kto by liczył czas. Może ten pocałunek trwałby wieczność gdyby nie trąbiący samochód. Zack z niechęcią oderwał się od Sofii.
- Niestety nic nie może trwać wiecznie.- powiedział Zack i pociągną za sobą Sofie do samochodu. Gdy już wsiedli dziewczynie nagle się coś przypomniało.
- Od kiedy masz prawo jazdy?- zapytała Sofia
- No od moich osiemnastych urodzin. Od lutego.
- I ja musiałam iść do centrum handlowego piechotą, chociaż ty miałeś prawo jazdy?
- No tak jakoś się złożyło że zapomniałem.
- Zapomniałeś? Dobre sobie. Ale na twoją obronę jest fakt, że mnie niosłeś więc się nie obrażam.
******************************

Teo powiadomił Rosarjo o tym że jego mama chce z nią pogadać. Jakaś siła ciągnęła go na górę. Nie mógł się jej oprzeć. Wszedł po schodach. Ta tajemnicza siła ciągnęła go do pokoju Carolin. Nikogo tam nie było. Chłopak usłyszał jednak szum wody. Niewiele myśląc wszedł do małego pomieszczenia. Jego oczom ukazała się naga Carloin biorąca prysznic. Stał jak zamurowany. Może i myślał o wyjściu ale nie mógł się ruszyć. Nie chciał wychodzić. Carolin stała odwrócona tyłem do Tea. Odwróciła się. Zauważyła go. I co zrobiła? Zaczęła okropnie krzyczeć i zakrywać się.
- Odkręć się!!!!!!
- Nie mogę.
- Możesz idioto tylko nie chcesz.
- Może i tak ale nie mogę.
- W takim razie zamknij oczy.
- Dobra.- zrobił to co nakazała mu dziewczyna.- Nie rozumiem jednak po co mam to zrobić. Chyba się mnie nie wstydzisz?
- No skądże.- powiedziała ze złością w głosie Carolin.
- Czy już mogę otworzyć oczy? I się przyłączyć?
- Że co? Nie dość że zboczeniec to jeszcze podglądacz. Nigdy w życiu po moim trupie!!!- krzyczała wściekła dziewczyna. Teo otworzył oczy i ukazała mu się dziewczyna w ręczniku idąca w jego stronę ze szczotką do włosów.
- Po co ci to narzędzie?
- Do tortur.
- Nie rób mi krzywdy!!!- krzyknął Teo i wybiegł z prędkością światła.
- No i kto mi teraz powie że kobiety to słaba płeć.- powiedziała szczęśliwa Carolin
**************************

Po zemdleniu Sary, Chris nie wiedział co ma robić. Dziewczyna leżała na fotelu. Oddychała ale nie ruszała się. Można powiedzieć że było dobrze. Wystarczyło ocucić i wszystko byłoby wspaniale. No właśnie tylko, że Chris chciał wykorzystać sytuację i poczuć smak ust Sary. I tu był problem. Chłopak nachylił się nad dziewczyną, zamkną oczy a ona w tym samym momencie je otworzyła. Przestraszyła się głowy zbliżającej się do niej. Nie wiedziała co się dzieje. Szybko walnęła pięścią w zbliżający się obiekt. Cios był bardzo mocny, chłopak stracił równowagę. Przechylił się do tyłu.
- Co ty robisz?
- Bronie się. Co ty byś zrobił gdyby do ciebie zbliżał się zidentyfikowany obiekt?
- Co ty gadasz?
- No twój ryj.
- Ja chciałem ci zrobić oddychanie usta-usta.
- Ty sobie wsadź to do swoich grubych czterech liter. Nie dość że pędzisz to jeszcze swoje zarazki chcesz mi sprzedać. Mocno się uderzyłam.
- No i co z tego?
- Idioto to bolało.
- Ale nie mnie.
- Samolub. Jedź do tego lekarza bo zaraz ci coś zrobię.
****************************

Rosario i Paola siedziały w kuchni tej drugiej. Pani Fernandez opowiedziała swojej przyjaciółce o ,,swoim’’ pomyśle. Nietety pani Herrera nie pokazała entuzjazmu.
-Posłuchaj musimy tam jechać. Odpoczniesz sobie wreszcie. Wiem ze jesteś zmęczona tym ciągłym sprzątaniem.
-Przynajmniej ty mnie rozumiesz. Bo moja rodzina uważa, że to jest łatwe.
- To pokaż im że nie jest. Wyjedź, zostaw mi wszystko na głowie. Zobaczymy czy sobie poradzą.
- Wiesz co może to i dobry pomysł. Nich zobaczą jak ja muszę harować.
- No widzisz. Czyli jesteśmy umówione?
- Tak.
*****************************

Chris i Sara jechali tym razem wolno. Żadne się do siebie nie odzywało. Ciszę przerwała dziewczyna.
- Chris możesz jechać szybciej?
- Teraz szybciej, a wcześniej za szybko. Wam kobietom trudno jest dogodzić.
- Proszę cię przyśpiesz. Noga zaczęła mnie bardziej boleć.
- Było trzeba tak od razu.
- No, a co ja teraz niby robię!- krzyknęła Sara.
- Już tylko nie krzycz.
- Dobra ale jedź, bo zaraz nie wytrzymam.
- No, a co ja robię?
- Zamknij się i jedź, bo coś ci zrobię. A wiedz, że to nie będzie miłe.
- Już. Będziemy jak karetka na sygnałach.
- Zamknij się lepiej.
- Przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niezapominajka dnia Nie 16:02, 02 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 25 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin