Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Szalona miłość(Odcinek 51)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ulubiony bohater?
Sara
75%
 75%  [ 15 ]
Chris
10%
 10%  [ 2 ]
Sofia
5%
 5%  [ 1 ]
Zack
0%
 0%  [ 0 ]
Carolin
0%
 0%  [ 0 ]
Teo
10%
 10%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 20

Autor Wiadomość
marzenka686
Gość






PostWysłany: Nie 19:30, 02 Lis 2008    Temat postu:

Cudowny Smile Sara znokautowała Chrisa Very HappyVery Happy Czekamy na następny rozdział :*:*
Pięknie piszesz :]
Powrót do góry
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:24, 03 Lis 2008    Temat postu:

No czad ! ! ! czekam na cd Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiula89
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:08, 04 Lis 2008    Temat postu:

Świetny czekam na kolejny Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:23, 06 Lis 2008    Temat postu:

W następnym odcinku:
1. Błagam tylko nie moje włosy.
2. Może się jutro spotkamy?
3. Strzykawka.
4. Wielkie przygotowania.
5. Miałam cię zabić ale się rozmyśliłam.
6. Dziękuje za pomoc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beata0512
One step closer 
<i>One step closer  <i>



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 56 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:32, 06 Lis 2008    Temat postu:

Już się nie umiem doczekać Very Happy Masz dar Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marzenka686
Gość






PostWysłany: Pią 17:47, 07 Lis 2008    Temat postu:

Także nie mogę się już doczekać, kiedy nowy odcinek sie ukaże SmileSmileSmile ????
Powrót do góry
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:01, 09 Lis 2008    Temat postu:

Odcinek 28
Przyjaźń?

Carolin ze szczotką w ręku ganiała Tea po całym domu. Chłopak miał to szczęście, że dziewczyna była w samym ręczniku i co chwila musiała go poprawiać by nie spadł. W przeciwnym razie młody, Fernandez już dawno wpadłby w ręce swojej, oprawczyni. Po prawie półgodzinnej ucieczce popełnił wielki błąd. Wbiegł za fotel, który stał tak, że uniemożliwiał dalszą ucieczkę. Carolin tylko na to czekała. Szybko pobiegła za chłopakiem i rzuciła się na niego. Zaczęła bić go szczotką do włosów.
- Może po tym zrozumiesz, że nie wchodzi się do łazienki bez pukania!
- Już to zrozumiałem. Tylko proszę odłóż to coś i porozmawiajmy spokojnie.
- Spokojnie? Ja ci dam spokojnie!!! Po tym, co zrobiłeś zasługujesz na jeszcze gorszą karę!!! Zboczeńcu ty!!!
- Carolin nie przesadzaj. Nic tak naprawdę się nie stało.
- Teraz to już przesadziłeś!!! Ciekawe, co ty byś powiedział gdybym to ja zobaczyła ciebie nago!!!
- Bardzo bym się ucieszył.- powiedział zadowolony Teo.
- Ty jesteś głupszy niż myślałam!!!- krzyknęła Carolin i z całej siły walnęła chłopaka narzędziem tortur. Zrobiła to tak mocno, że szczotka złamała się na pół.
- AŁAJA- zawył z bólu, Teo.- A nie możemy się umówić, że nic się nie stało? Ja niczego nie widziałem i będzie po sprawie.
- Myślisz, że to wszystko załatwi? Jeśli tak to się grubo mylisz.-krzyknęła Carolin i pociągnęła chłopaka za ucho. Szli tako dość długo, aż doszli do pokoju dziewczyny. Pani Fernandez posadziła chłopaka na krześle z kółkami i przywiozła go bardzo mocno dosiedzenia. Następnie popchnęła fotel do łazienki wprost pod umywalkę.
- Zobaczymy, co teraz powiesz.- Carolin uśmiechnęła się chytrze i wyciągnęła z małej szafeczki kilka przyrządów.
- Co ty chcesz mi zrobić?!
- Jeszcze nie wiem, ale mam już pewne plany. Zastanawiam się nad cięciem i przefarbowaniem. Ale jednak wybiorę farby.
- Proszę nie rób tego. Zrobię wszystko, co chcesz tylko mnie oszczędź.
- Ciebie oszczędzę. Ucierpią tylko twoje włosy.
- Nie błagam tylko moje włosy!!!- mówił prawie płacząc Teo.
- Nie becz. Zachowuj się jak dorosły mężczyzna, a nie dzieciak. To tylko włosy.
- Tylko? To moja wizytówka. Nikt mnie nie pozna, jeśli zmienisz ich kolor.
- Jak nie po twarzy, to po zachowaniu i inteligencji cię poznają.
- Bardzo zabawne. Powyłupiałaś się, a teraz puść mnie.
- Nie tak szybko. Najpierw farba, a później sobie pójdziesz.
- Ale...
- Nie ma żadnego, ale może to cię nauczy, że ze mną nie można tak pogrywać.
Carolin już nie słuchała tego, co mówił Teo. Była zajęta farbowaniem włosów. Nie kryła, że ta czynność sprawia jej wielką przyjemność.
*************************

Sofia i Zack jechali w stronę domu. Żadne z nich nie mogło uwierzyć w to, co jeszcze niedawno miało miejsce na przejściu dla pieszych. Jeszcze wczoraj się nienawidzili, a dziś taka zmiana. To nie było raczej normalne. W samochodzie panowała niezręczna cisza. Jedno i drugie myślało i nie miało odwagi niczego powiedzieć. Jeszcze by się okazało, że to wszystko było snem. Snem, który zaraz pęknie jak mydlana bańka. Lepiej było siedzieć cicho i mieć nadzieje, że ta bajka będzie trwała jak najdłużej. Tylko czy to coś da? Może dla nas to jest dziwne, ale oni cieszyli się, że siedzą obok siebie, że czuli swoją obecność. Niektórzy nie mieli nawet tego. Nie mogli poczuć ciepła kochanej osoby. Bali się do niej zbliżyć. Kochali, ale druga osoba nie wiedział o tym i pewnie nigdy się dowie. Oni przynajmniej mieli to szczęście, że czuli obecność kochanej osoby. Dojechali, ale nie cieszyli się z tego. To oznaczało, że nadchodzi pora rozstania.
- Dzięki że mnie podwiozłeś.- powiedziała Sofia.
- A ja dziękuje ci, że mi wybaczyłaś.-mówił Zack i z każdym wypowiedzianym słowem zbliżał się do dziewczyny. Był już kilka centymetrów od niej.
- Nie masz, za co dziękować. Popełniłeś błąd, a ja ci wybaczam. Normalna kolej rzeczy.- ostatnie słowa dziewczyna wypowiedziała cicho, bo usta Zacka były już bardzo blisko jej ust.
- Jesteś bardzo miła.
- Wiem, a ty bardzo wolny i lubisz się znęcać.
- Dlaczego?
- Pocałuj mnie albo spadaj.
- Jak chcesz.- powiedział Zack, po czym odsunął swoją twarz. Sofia nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy.
- No wie....- nie dokończyła, bo Zack zamkną jej usta pocałunkiem. Minęło dziesięć, piętnaście, dwadzieścia minut, a oni nadal stali i całowali się. Może trwałoby to jeszcze dłużej gdyby nie to, że nagle rozległ się dźwięk dzwonka w telefonie Sofii. Młodzi momentalnie odskoczyli od siebie jak oparzeni. Dziewczyna szybko odebrała.
- Sof ratuj mnie.- prawie płakał przez telefon Teo.
- Ale co się stało?
- Carolin zwariowała i urządziła mi piekło.
- A gdzie teraz jesteś?
- U nas w domu.
- Czyli wszystko jest w porządku.
- Jak mnie zobaczysz to nie wiem czy powiesz, że jest w porządku. Ona zwariowała i wyżyła się na mnie. Już nigdy nie wyjdę z domu z taką fryzurą.
- Teo nie dramatyzuj. Na pewno nie jest tak źle. Zaraz wrócę do domu i wszystko mi opowiesz. Tylko już nie płacz.
- Tylko się pośpiesz, bo jeszcze się rzucę z balkonu.
- Dobra już idę.- zakończyła rozmowę Sofia, a następnie zwróciła się do Zacka.- Przepraszam, ale sytuacja nadzwyczajna. Teo pokłócił się z Carolin ona coś mu zrobiła i teraz jest załamany.-dziewczyna powiedziała szybko na jednym oddechu - Rozumiesz?
- Można powiedzieć, że tak.
- To ja muszę już iść. Obowiązki wzywają.- Sofia już odchodziła.
- Ej poczekaj nawet się ze mną nie pożegnasz?
- A sorry zapomniałam.- powiedziała i pocałowała chłopaka w policzek.
- No tak już lepiej. Może się jutro spotkamy?
- No nie wiem.
- Ale ja tak bardzo proszę. Bardzo, ale to bardzo. Proszę nie rób mi przykrości.
- No dobra. Nic mi się przecież nie stanie. Mam nadzieje.- dodała po chwili zastanowienia.
- Nie martw się nic ci nie zrobię.
- Fajne się gadało, ale Teo czeka. Na razie.
- Do jutra.- powiedział chłopak bardziej do siebie niż do Sofii, bo jej już od dawna nie było. Postał jeszcze chwilę w miejscu, a później wsiadł do samochodu i szybko odjechał.
*****************************

Sara i Chris pędzili przez całe miasto. Chłopak udawał dźwięk, jaki wydawała karetka na sygnale. Swoim wyciem doprowadzał dziewczynę do szału. Jeszcze chwila, a walnęłaby go tak, że by się przez pięć lat nie pozbierał. No niestety Sara nie miała czasu ani sił by to zrobić. Noga z każdą minutą bolała ją coraz bardziej. Chris specjalnie chciał zdenerwować dziewczynę by ta zapomniała o bólu i skupiła się na opieprzaniu go za jego zachowanie. Jednak jego plan nie powiódł się, co gorsza pogarszał swoim zachowaniem całą sytuację. Na szczęście ta katorga dla dziewczyny dobiegała powoli ku końcowi. Dojechali już do szpitala. Chris wziął Sare na ręce i prawie biegnąc zaniósł ja do szpitala. Po kilkunastu minutach weszli już do gabinetu. Chłopak opowiedział wszystko tak jak było, bo Sofia nie miała siły.
- Czyli ugryzł ją pies?
- No właśnie to przez ostatnie dziesięć minut próbowałem panu wytłumaczyć.
- A czy on był szczepiony przeciw wściekliźnie?
- A skąd ja mam wiedzieć? To nie był mój pies!!!!!- krzyknął zdenerwowany Chris.
- Niech pan się tak nie denerwuje. Pytam się, bo musze się kilka razy wszystkiego dowiedzieć. To wszystko. Teraz wiem już prawie wszystko, więc wiem, co trzeba zrobić.
- Wiec, co pan chce zrobić?- zapytał już trochę spokojniejszy Chris.
- Zastrzyk.
- Nie. Tylko nie to. Będzie bolało.-mówiła Sara.
- To tylko strzykawka.-uspokajał dziewczynę chłopak.
- Niech pani się nie martwi nie będzie bolało. Poczuje pani tylko ukłucie i po wszystkim.
- Ale ja się boje. Nie chce.
- Saro Fernandez do jasnej ciasnej Anieli. Nie denerwuj mnie i nie zachowuj się jak dziecko. Jeśli nie dasz sobie zrobić zastrzyku to za karę nie dostaniesz lizaka i będziesz musiała mnie pocałować.
- No dobra. Niech ci będzie, ale lizak ma być truskawkowy. I chce jeszcze mleczko czekoladowe.
- Jeszcze będziesz stawiała wymagania.
- To nie dam sobie zrobić zastrzyku.
- Dobra będzie lizak truskawkowy i mleczko czekoladowe, ale masz być już grzeczna.
****************************

Paola już od trzech godzin pakowała walizki. Miała już ich siedem, ale nadal to nie było wszystko, co miała zamiar zabrać. Sofia pomagała jej, bo miała już dość narzekań brata. To, że Carolin przefarbowała mu włosy na różowo nie oznacza, ze nadszedł koniec świata. Wolała pomóc mamie, a przy okazji prześwietlić jej szafę. Za każdym razem, gdy Paola myślała, że już koniec zawsze przypominała sobie, że musi zabrać jeszcze coś. Po pewnym czasie dołączyła do nich, Rosarjo. Kobieta była nadzwyczaj szczęśliwa, uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- A tobie, co się stało?- dopytywała się, Paola.
- Nic.
- Mów, bo inaczej nici z naszego wyjazdu.
- Nie zachowuj się jak dziecko.
- Bo ty nigdy nic mi nie mówisz.
- Bo ty zawsze pomagasz mi w moich planach i wychodzi inaczej niż chciałam.
- Teraz nie będę. Obiecuje.
- Dobra powiem ci. Ja już jestem spakowana i postanowiłam dać wolne całej służbie.
- Ale, po co? Kto będzie sprzątał?
- Mój kochany mąż i Chris. Skoro myślą, że to takie łatwe to niech to robią. Zobaczymy, co powiedzą po tygodniu.
- Czyli tak to sobie wymyśliłaś. Sprytna jesteś.
Całej rozmowie przysłuchiwała się Sofia. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, poskładała sobie wszystko w całość. Zrozumiała, co jej siostra miała na myśli proponując mamie wycieczkę do SPA.
*************************
Sara i Chris wracali do domu. Po drodze wstąpili do sklepu po lizaczka i mleczko. Niestety chłopak pomylił wszystko i kupił czekoladowego lizaka, a mleko truskawkowe. O dziwo Sara nic mu nie zrobiła tylko poprosiłaby poprawił swój błąd. Chris nie poznawał jej po tym zastrzyku. Już nawet zastanawiał się czy tam nie było jakiś środków uspokajających. Jednak na pewno tego nie zrobili, bo gdy jakiś idiota przejeżdżał na czerwonym świetle zaczęła ‘’chwalić’’ jego mądrość. Dojechali już do domu. Chris chciał ją odprowadzić do jej pokoju, ale ona postanowiła odwiedzić Zacka. Chris wziął ją na ręce i zaniósł. Dotarli szczęśliwi no może tylko on był szczęśliwy.
- Carolin gdzie jest twój brat idiota?- zapytała Sara.
- Przecież ma cię na rękach.
- Nie o tego mi chodzi.
- No wiecie, co? Ja się tak poświęcam a wy mnie tak obgadujecie. Zaraz cię puszcze i zobaczymy jak sobie poradzisz-groził chłopak.
- Zamilcz nędzna kreaturo i nie waz się tego zrobić. Przez ciebie mnie pokłuli.
- Ale gdyby nie ja to teraz zwijałabyś się z bólu w swoim pokoju.
- Mniejsza o większość. Porozmawiamy o tym później. Teraz chce wiedzieć gdzie jest ta szuja jedna.
- Chyba jest u siebie w pokoju, ale nie jestem pewna.- powiedziała Carolin.
- Dobra dzięki za pomoc. A teraz ty orangutanie zanieś mnie na górę.
- Tylko nie orangutanie- powiedział urażony chłopak.
- Dobrze orangutanku- po tych słowach na twarzy Chrisa pojawił się uśmiech. Przypomniał mu się jego sen. W tej chwili dostał jakby sił. Szybko wbiegł po schodach. Wmaszerował do pokoju brata i posadził Sara na łóżku. Zack był strasznie zdziwiony.
- A co wy tu robicie? To mój pokuj. Jak chcecie zostać sami to lepiej idźcie do pokoju Chrisa. Wiem ze tam jest bałagan i będzie wam ciężko, bo łóżko jest zawalone jakimiś gratami, ale dla chcącego nie ma nic trudnego.
- Zack!!! Nie pogarszaj swojej i tak złej sytuacji. Ja i on? Nigdy w życiu nawet gdyby mnie błagał, to nic by nie wskórał.- Chris nie mógł się opanować i na jego twarzy zagościło niezadowolenie.
- To, po co tu przyszliście?
- Miałam cię zabić, ale się rozmyśliłam.
- Mnie? Za co?
- No pewnie, że ciebie, przecież nie twojego brata orangutana. Małp nie zabijam.
- Ale dlaczego mnie?
- Bo jesteś jeszcze większym idiotą niż Teo. Jak mogłeś powiedzieć takie rzeczy mojej siostrze.
- Ale.
- Nie przerywaj mi jak mówię. Nie daruje ci tego. Masz szczęście, że boli mnie noga, bo inaczej nie miałbyś już tego twojego nędznego narzędzia do robienia dzieci. Nie myśl sobie, że ona pocałowała cię z własnej nieprzymuszonej woli? Jeśli tak to się mylisz. To był zakład. Ona by cię nie dotknęła. Przykro mi, że cię uświadomiłam, ale taka jest prawda. I ona nie jest taka, jaka myślisz to dobra, miła, uczynna, kochana dziewczyna, a ty nie powinieneś o niej się wypowiadać nie dorastasz jej nawet do pięt.
- Czyli to był tylko zakład?
- Tak. Prawda boli? Trudno. Może zobaczysz jak ona wczoraj cierpiała. Chris możesz mnie zanieść do domu?
Po tym jak Sara i Chris wyszli z pokoju chłopak nadal stał w tym samym miejscu. Nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Wszystko to, co się dziś wydarzyło było kłamstwem. Bańka mydlana pękła. Wrócił do rzeczywistości.
*****************************

Chris grzecznie zaniósł swoją towarzyszkę do jej pokoju.
- Dziękuje za pomoc. Nie wiem jak bym sobie dala rade bez ciebie.
- Nie masz, za co dziękować. Nie jestem taki zły jak ci się wydaje. Potrafię być opiekuńczy i co najważniejsze mam serce.
- A czy ja powiedziałam, że nie masz?
- Nie, ale tak myślisz.
- Wcale, ze nie tylko ci się wydaje. Zmieniłeś się od naszego dzieciństwa, ale ja też to zrobiłam.
- Ale ty na lepsze. Wyładniałaś, zrobiłaś się jeszcze mądrzejsza, śliczniejsza.- z każdym słowem jego twarz zbliżała się do jej.
- Ech. Dziękuje za komplementy, a teraz możesz sobie już iść.
- No tak poświęciłem się, pomogłem, a teraz mogę iść, bo nie jestem do niczego potrzebny.
- Nie mów tak.
- A jak mam mówić skoro tak jest.
- Jeśli to ci w czymś pomoże to możesz być mi potrzebny. Zanieś mnie do łazienki.
- Ale, po co?
- Chce się umyć.
Chris zaniósł Sarę do łazienki i włożył do wanny.
- Może pomóc ci w czymś jeszcze?
- Nie dzięki.- po tych słowach dała chłopakowi całusa w policzek.- Tylko nie myśl, że tak będzie już zawsze. To tylko taki jeden dzień słabości. To przez tą nogę i zastrzyk.
- Lepsze to niż nic.- uśmiechną się Chris- Mam pytanie jak ty się umyjesz i wyjdziesz potem z wanny?
- Zawołam Tea. Ale, dzięki że się zapytałeś.
- To ja już pójdę.- powiedział Chris i wyszedł z łazienki. Miał już wychodzić z jej pokoju, ale głos wewnętrzny mówił mu żeby sprawdził czy Sara napisała piosenkę. Podszedł do biurka i wziął pierwszą kartkę. Widniał na niej napis,,Dla niego’’. Szybko przeczytał i był bardzo zaskoczony.- Co to ma być? Jest jeszcze gorzej niż myślałam. Ona mnie nienawidzi jak nikogo innego.
Szybko wyszedł z pokoju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beata0512
One step closer 
<i>One step closer  <i>



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 56 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:10, 09 Lis 2008    Temat postu:

O boże Very Happy super :* Strasznie mi się podoba Smile Czekam na nuevo Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 1:41, 10 Lis 2008    Temat postu:

hej jestem tu nowa Smile
moja koleżanka poleciła mi to opowiadanie Smile
powiem szczerze, że jest zajebiste jeszcze nie doczytałam do końca bo mam troche do nadrobienia ,ale wiecej niż połowe przeczytałam Razz
więc macie kolejna fanke, która tu będzie zawsze zagladac Smile
i czekam z utęsknieniem na następnr notki Razz
Powrót do góry
varsheid
villa maravilla!
villa maravilla!



Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 1141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Villa's bed.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:30, 10 Lis 2008    Temat postu:

Super, super ! Masz talent ! Razz Ja chyba zrezygnuje jednak z pisania Chaverroni siempre, echh.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 26 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin