Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Szalona miłość(Odcinek 51)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ulubiony bohater?
Sara
75%
 75%  [ 15 ]
Chris
10%
 10%  [ 2 ]
Sofia
5%
 5%  [ 1 ]
Zack
0%
 0%  [ 0 ]
Carolin
0%
 0%  [ 0 ]
Teo
10%
 10%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 20

Autor Wiadomość
beata0512
One step closer 
<i>One step closer  <i>



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 56 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:36, 09 Lut 2009    Temat postu:

supcio jak zwykle Very Happy czekam na new :*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:29, 09 Lut 2009    Temat postu:

Super Very Happy Łoł i Sara z Chrisem się ..pogodzili Very Happy
Ale mnie tez mega ciekawi to co na końcu Very Happy Jakiś nowy wątek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AsiSoyYo
♥+☮=ツ
♥+☮=ツ



Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 4165
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:53, 13 Lut 2009    Temat postu:

Super rozdział Razz
Chyba się domyślam, kto mówił tą kwestie na końcu Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:53, 21 Lut 2009    Temat postu:

Odcinek 45
Nas już nie ma.
Nadszedł nowy dzień. Dzień, który miał zmienić wiele w życiu młodych ludzi, ale po co uprzedzać fakty? Niedługo sami się tego dowiecie. Dwie osoby szły środkiem trawnika. Rozmawiali o ile rozmowa można nazwać te wrzaski. Krzyki roznosiły się po całej okolicy.
- Poczekaj kochanie! – krzyknął Zack trzymając w rękach pudełko lodów.
- Kochanie?! Ja nie jestem już twoim kochaniem. Pewnie mówisz tak do wszystkich dziewczyn!!! A właśnie ile ty ich w ogóle masz? Sto?!!! Dwieście?!!! – pytała Sofia krzycząc.
- Nie rozumiem o co ci chodzi.
- Nie udawaj większego idioty niż jesteś!!!
- Ja naprawdę nic nie rozumiem z tych krzyków. Kochanie uspokój się i powiedz co się stało.
- Kochanie to mów do niej a nie do mnie! – krzyknęła Sofia.
- Do jakiej „niej”?
- Do twojej dziewczyny. Niestety nie powiem ci, do której bo jej nie znam!!! Nie raczyłeś mi jej przedstawić!!!
- Kochanie proszę cię mów jaśniej. Ja nic nie rozumiem. – powiedział Zack.
- A co tu jest niezrozumiałe?! Zdradzasz mnie!!! A raczej zdradzałeś!!!
- Ja ciebie? Kochanie kto ci takich głupot nagadał?
- Mówiłam ci żebyś do mnie „kochanie” nie mówił!!! Nie jestem już nie!!! Nie ważne kto mi o tym powiedział. Ważne, że z nami koniec!!! Nas już nie ma!!! – wrzasnęła Sofia.
Jeszcze tak zdenerwowanej to jej chyba nikt nie widział. Gdyby mogła to by rozniosła wszystko co znajdowało się w jej pobliżu. Losy Ziemi byłby zagrożone. Jednak niestety albo stety nie miała takiej mocy. Zniknęła za drzewami. Zostawiła chłopaka całkiem samego. Zack nie wiedział co się stało. Był oszołomiony i zdziwiony zachowaniem swojej dziewczyny, no a teraz to już chyba byłej dziewczyny.
Ale chyba nie tylko on nie wie o co chodzi Sofii. Wy też pewnie zastanawiacie się o co ta postrzelona dziewczyna zrobiła temu biednemu chłopakowi awanturę. Żeby wam trochę rozjaśnić sprawę cofniemy się w czasie o jakieś pół godziny, no może trochę dłużej. Raczej to cofnięcie się nie pomoże Zackowi. No ale niech się chłopak trochę pogłówkuje.
Dochodziła druga po południu. Słońce mocno grzało. Na dworze było upalnie. Żaden człowiek, który nie miał ważnego powodu by wyjść na podwórko nie ruszał się z domu. No tak tylko, że Sofia i Zack nie byli takimi ludźmi. Byli zakochani w sobie. A stan zakochania to raczej do normalnego nie należy, a przynajmniej w ich wykonaniu. Nie przeszkadzał im upał czy też mróz. Pogoda nie robiła im problemu. Dziś wpadli na genialny pomysł by zrobić piknik. Piknik przy 33° upale. Była to dość dziwna temperatura jak na ten klimat. Temperatura przypominała czerwiec lub lipiec w Nigerii niż lipiec w Meksyku. Zazwyczaj termometry wskazywały 25 °C. No ale klimat wariuje. Efekt cieplarniany czy jak to się tam nazywa. Zack i Sofia rozłożyli swój koc w cieniu. Rozmawiali, całowali się i świetnie się ze sobą bawili.
- Zack kochanie podaj mi lody – poprosiła Sofia.
- Już kotku. – powiedział chłopak i zaczął szukać pudełka ze smakołykiem. Po długich poszukiwaniach wreszcie wydobył pojemnik z lodami. Otworzył je. Jednak to co znajdowało się w środku wcale nie przypomniało zmrożonego mleka, kakao, czekolady i różnych dodatków. Wyglądało raczej jak brązowa zupa mleczna. – Yyyy kochanie mamy problem.
- Co się stało?
- Lody się rozpuściły. Chyba nie powinniśmy brać ich od razu ze sobą. – oświadczył Zack i od razu zamknął „brązowa zupę mleczną”.
- I co my teraz zrobimy? Ja chce zjeść lody.
- Zaraz pójdę po kolejne pudełko, a ty tu zostań. – powiedział chłopak i nie czekając na odpowiedź tuszył w kierunku budynku nazywanego przez wszystkich „domem”
Sof została sama. Położyła się na brązowym miękkim kocu i zaczęła rozmyślać. Z zadumy wyrwał ja dźwięk dzwoniącego telefonu. Wzdrygnęła się. Szukała wzrokiem malutkiej, wibrującej „cegiełki”. Nie lubiła gdy telefony były małe. Według niej powinny być o wiele większe. Podobne do tych pierwszych. Takie żeby można było zobaczyć je ze znacznej odległości. Telefon nadal dzwonił. Ona nadal szukała. Nagle w jej głowie zapaliła się żółta lampka.
- Zaraz przecież ja nie brałam telefonu. To pewnie telefon Zacka. Nie mam się czym przejmować. – powiedziała sama do siebie.
Dźwięk dzwoniącego telefonu ustał. Zadowolona Sofia znowu położyła się na kocu. Coś wbijało się jej w łopatkę. Nie było to przyjemne uczucie. Postanowiła dłużej nie męczyć się i pozbyć się „insekta”. Wbijającą się rzeczą okazał się właśnie telefon Zacka. Po krótkiej chwili ponownie zaczął dzwonić. Sof zaczęła być się z myślami. Odebrać czy nie odebrać? po krótkiej walce postanowił jednak odebrać.
- Słucham?
- Misiaczku mój to ja twój psiaczek. Przepraszam, ze tak dawno nie dzwoniłam. Ale wiesz wakacje i te sprawy. Strasznie się za tobą stęskniłam. Mam nadzieję, że ty też. – mówiła podekscytowana dziewczyna.
- Przepraszam ale to chyba pomyłka.
- To ja się nie dodzwoniłam do Zacka Herrery?
- Tak to jego numer.
- Czyli to nie jest pomyłka. A teraz złotko daj mi mojego misiaczka.
- Ale to chyba pomyłka. Zack to mój chłopak. I na pewno nie jest twoim misiaczkiem.
- Twój chłopak? To jest mój chłopak! – krzyknęła przez telefon. – O nie on mi to zrobił po raz kolejny. Znowu mnie zdradził. Nie można go zostawić nawet na miesiąc. Ale ja już wróciłam więc możesz już się zmywać latawico!!!
- Lata co?
- Latawico!!! Wiedzę, że mój Zaki tym razem upolował idiotkę w dodatku bez mózgu. Ale nie martw się kochana on już kilkanaście razy wywiną mi taki numer. Jest podrywaczem. Ale i tak go kocha. Poza tym zawsze do mnie wraca.
- Ty chyba sobie żartujesz.
- Nie. Już wiele dziewczyn wkręcił tak jak ciebie. Nie jesteś pierwszą i ostatnią. No ale cóż taki jest Zack. – powiedziała dziewczyna, a Sofia rzuciła telefonem.
- A więc to tak. Oj już ty pożałujesz, że się mną zabawiłeś!!! – krzyknęła Sofia i skierowała się do domu.
No a resztę już znacie. Na swojej drodze spotkała Zacka i zaczęła się na niego drzeć.
********************************
Sara i Christian od wczoraj bardzo się do siebie zbliżyli. Na razie nie można powiedzieć, że są znowu najlepszymi przyjaciółmi. Jednak podążają dobrą drogą. Wiadomo, że od razu nie będzie tak jak kiedyś. Za dużo się wydarzyło. Za dużo słów zostało wypowiedzianych. Ale nie ma rzeczy, których nie możnaby naprawić. Ta dwójka musi jeszcze popracować nad sobą i swoimi relacjami. Jednak jeśli nie zdarzą się jakieś nieoczekiwane okoliczności to znowu staną się przyjaciółmi. Teraz pływają sobie z krytym basenie Christiana.
- Jeśli nadal będzie tak gorąco to ja chyba zwariuje. – powiedziała Sofi dopływając do końca basenu.
- No nie przesadzajmy. Jest gorąco ale żeby od razu wariować? – zapytał Chris podpływając do dziewczyny.
- Tak. Nie lubię jak jest tak gorąco. W Hiszpanii nie jest aż tak upalnie.
- Idzie się przyzwyczaić. Na początku też mi to przeszkadzało ale teraz już nie odczuwam aż tak tego upału. Chodź przyznam, że dzisiejsza temperatura jest bardzo wysoka i dość nie spotykana.
- Teraz to by się przydały kostki lodu.
- Masz zimna wodę w basenie i jeszcze ci mało? – zapytał Chris
- Zimną wodę? To wcale nie jest zimna woda. Wręcz przeciwnie jest gorąca!
- Gorąca? – zapytał Chris zbliżając się do Sary.
- Tak i to bardzo. To wrzątek.
- Teraz to już przesadziłaś. – zaśmiał się Chris. – Może i jest dość ciepła, ale na pewno nie jest gorąca, a tym bardziej nie jest wrzątkiem.
- Nie znasz się. – powiedziała Sara udając obrażoną.
- Zachowujesz się jak wtedy gdy miałaś kilka lat i zabierałem się lalki. – powiedział Chris zbliżając się jeszcze bardziej do Sary.
- Ale wtedy dostawałeś lanie ode mnie. Teraz też ma tak być? – zapytała Sara.
- Wolałbym nie. Jeszcze mam po naszych poprzednich spotkaniach siniaki.
- Nie wiedziałam, że jestem aż tak silna.
- Jesteś silniejsza niż myślisz. – powiedział Chris i odgarnął mokre włosy zasłaniające jej twarz.
Stali tak dłuższą chwile. Patrzyli sobie w oczy. Odległość dzieląca ich ciała od siebie ciągle się zmniejszała. Chris dotykał jej policzka. Ona zarzuciła mu ręce na szyję. Ich mokre ciała spotkały się. Stali przytuleni. Każde wiedziało co się zaraz stanie. Ona i on chcieli tego. Zaczęli przysuwać swoje twarze. Chris zamknął oczy. To samo zrobiła Sara. Kilka minut, sekund dzieliło ich usta od pocałunku. Serce podpowiadało całuj, rozum miał jakieś zastrzeżenia. W ich głowach krążyły myśli by tego nie robili. By nie niszczyli swojej dopiero co rodzącej się przyjaźni tym pocałunkiem.
- Chris... – wyszeptała Sara. Tylko na tyle było ją stać. Tylko to jedno słowo krążyło jej po głowie. Tylko to jedno słowo przechodziło jej przez gardło.
- Nie mów nic... – powiedział Chris.
Stali tak jeszcze kilka minut. Nie pocałowali się jeszcze, a i tak cieszyli się, że stoją tu teraz razem. Cieszyli się swą obecnością. Po pewnym czasie ich twarze w tym samym momencie zaczęły się zbliżać.
- Chris przepraszam nie mogę. – powiedziała Sara. Szybko odsunęła się od Chrisa.
- To ja przepraszam. Nie powinienem tego robić jesteśmy tylko przyjaciółmi. Znowu się zagalopowałem. Przepraszam. – powiedział Chris.
- Jesteśmy przyjaciółmi. Na razie tylko tyle mogę ci zaoferować. Przepraszam. Nie chcę się wiązać. Jeszcze nie teraz. Jest jeszcze za wcześnie.
- To przez tamtego chłopaka?
- Tak ale nie chcę o tym rozmawiać. – powiedziała Sara, a do jej oczu zaczęły napływać łzy.
- No już dobrze. Nie wspomnę o nim nigdy więcej. – powiedział Chris i przytulił dziewczynę.
Nikt chyba nigdy nie widział takiej dwójki. Sara i Chris to ludzie o skomplikowanych charakterach ze skomplikowanymi relacjami. Raz się nienawidzą raz kochają. Raz biją innym razem przytulają, a nawet czasami całują. Może kiedyś się to uspokoi.
***********************************
Natalia postanowiła odwiedzić swoja przyjaciółką. Weszła do domu Cloe. Przeszukała cały dom jednak nie zastała nigdzie przyjaciółki. O dziwo jej rodziców też nie było. Rodziców, którzy gdyby mogli nie rozstawaliby się z córką. Może ich nie ma? No ale przecież pokojówka powiedziała Natalii, że panienka Cloe jest w domu. Nie szukała jeszcze tylko w ogrodzie. Blondynka czym prędzej udała się udała się na zewnątrz. Zastała swoją przyjaciółkę leżącą na leżaku i opalającą się. Cloe postanowiła się troszkę opalić by bardziej podobać się nieznajomemu z centrum handlowego. Tak opalać się na tym upale.
- Wariatko co ty robisz?! – krzyknęła Natalia widząc leżącą przyjaciółkę.
- Opalam się. Jestem biała jak ściana, więc trzeba się troszkę podkolorować.
- Podkolorować?
- No tak.
- W taki upał to ty tylko dostaniesz udaru mózgu i się na czerwono opalisz.
- Właśnie, że nie, bo nałożyłam krem.
- No i co z tego? Myślisz, ze ten krem w czymś pomoże? Przecież ty zawsze opalasz się na czerwono.
- To tym razem nie będzie inaczej? A ja miałam taką nadzieję. Myślałam, że jak spotkam tego księcia z centrum handlowego będę brązowa.
- Już bardziej brązowa będziesz jak sobie ciemny podkład kupisz niż jak będziesz się opalała.
- Teraz mi to mówisz? – zapytała Cloe.
- A kiedy miałam powiedzieć? Dopiero teraz przyszłam.
- Było trzeba przyjść pięć godzin temu.
- To ty tu już od 10 siedzisz? – zapytała z niedowierzaniem Natalia.
- No tak.
- To ty już lepiej chodź. – ciągnęła przyjaciółkę Natalia.
- Ale po co?
- Będziesz cała czerwona. Wszystko będzie cię piekło. Trzeba jak najszybciej zrobić jakiś okład. Dziewczyno będziesz płakała, ale to z własnej głupoty.
- Tak jasne już to wiedzę. – powiedziała Cloe niechętnie wracając do domu.
- Jeszcze zobaczymy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niezapominajka dnia Sob 22:54, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:12, 21 Lut 2009    Temat postu:

Super odcinek Very Happy
Kurde co ta za dziewczyna dzwoniła do Zacka..
Ale boska scena z Sarą i Chrisem w basenie Very Happy Ajjj Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarne
I  milka
I  milka



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 7130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:42, 21 Lut 2009    Temat postu:

Czyzby Zack działał na dwa fronty... mam nadzieje że nie.
Chris i Sara widac jak chcą to się mogą dogadaćSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
I Los A & Twilight
I  Los A & Twilight



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 3925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:59, 22 Lut 2009    Temat postu:

świetny odcinek:)Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AsiSoyYo
♥+☮=ツ
♥+☮=ツ



Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 4165
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:31, 22 Lut 2009    Temat postu:

Super rozdział Very Happy Co ten Zack znowu zrobił, noo Razz Oby to była jakaś pomyłka z tą dziewczyną Very Happy A scena z Sarą i Chrisem...świetna poprostu Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beata0512
One step closer 
<i>One step closer  <i>



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 56 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:54, 22 Lut 2009    Temat postu:

ekstra brawo :*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:59, 27 Lut 2009    Temat postu:

Odcinek 46
Lody
- Ałaja to boli!!! Musisz tak naciskać?!!! – krzyczała Cloe. Jej ciało było całe czerwone. Jeśli chciała opalić się na raka to się jej to udało. Każdy opalany centymetr jej ciała zabarwił się na krwistoczerwony kolor. Natalia smarowała skórę przyjaciółki masłem.
- Nie krzycz na mnie. To nie moja wina, że się opalałaś na takim słońcu przez tyle czasu. – skarciła przyjaciółkę nadal smarując jej plecy.
- Przepraszam. Wiem, że to moja wina.
- Wybaczam. A teraz przestań się kręcić. – powiedziała Natalia gdy jej koleżanka zaczęła się ruszać. Cloe nigdy nie potrafiła usiedzieć na miejscu. Ciągle była w ruchu.
- Nie mogę wszystko mnie piecze. A jak się ruszam do piecze mniej. – wytłumaczyła.
- Jeszcze raz się ruszysz, a przestanę cię smarować. – ostrzegła Natalia.
- A czy ty jesteś pewna, że te masło pomoże? – zapytała zaciekawiona dziewczyna.
- Nie mam pojęcia na coś tam pomaga, ale nie wiem czy na oparzenia od słońca też. – wytłumaczyła Natalia sięgając po kostkę masła. Chciała nakładać kolejną warstwę „cudownego” lekarstwa, jednak Cloe odskoczyła od przyjaciółki. Chciałoby się napisać odskoczyła jak oparzona ale ona już była poparzona przez największą gwiazdę układu słonecznego.
- Jak to nie masz pojęcia!!!? Jak to nie wiesz czy na oparzenia przez słońce też pomaga!!!? – krzyczała Cloe biegając jak oszalała poparzona krewetka.
- Normalnie. Na biologii spałam jak było o poparzeniach. – wyjaśniła Natalia.
- To dlaczego smarujesz mnie tym tłustym czymś!!!
- Miałam nadzieję, że pomoże. Moja babcia kiedyś coś smarowała masłem tylko nie wiem co.
- Pomoże? Myślałaś? A co jak mi się coś stanie?! Przecież to może pogorszyć sytuację!!! – krzyczała rozjuszona Cloe.
- Nie krzycz. Przecież skóry ci nie wypali.
- Łatwo ci mówić jak to nie o twoją skórę chodzi. To moje życie jest zagrożone, a nie twoje.
- Nie sikaj. Nic ci się nie staje.
- Przecież ja nie sikam. Mam suchy dół od opalacza. – wyjaśniła Cloe. Natalia tylko pomachała głową, na znak załamania się odpowiedzią koleżanki. – O co ci chodzi? Nie wierzysz? Pokazać ci?
- Nie załamuj mnie. Nie chodzi mi o to.
- To o co?
- O nic. Tak się tylko mówi. Nie znasz tego zwrotu?
- Nie. Ale wiem, że mnie piecze. – powiedziała Cloe i zaczęła skakać.
- Chodź to cię posmaruję masłem. – zaproponowała Natalia. Wzięła do ręki wyrób mleczny i z uśmiechem na ustach pomachała nim.
- Ale jesteś pewna, że to nie pogorsz sprawy? – zapytała dość nie chętnie. Skrzywiła się na myśl, że na jej ciele znowu pojawi się ten produkt żywnościowy. Ona nie przepadała nigdy za masłem, a teraz jej wstręt do tego jedzenia.
- Gorzej to już chyba nie może być. – oznajmiła Natalia patrząc się na cała czerwoną skórę przyjaciółki.
- Ty zawsze potrafisz pocieszyć człowieka.
- Wiem, a teraz już nie marudź tylko chodź. Posmarowałam ci dopiero plecy, a jeszcze sporo twojego ciała. – oznajmiła panna Martinez. Niesforna Lozano niechętnie ponownie położyła się na sofie. Przyjaciółka ostrożnie wcierała w nią kolejne partie masła. Robiła to najdelikatniej jak tylko potrafiła. Jednak Cloe i tak odczuwała ból. – Powiedz dlaczego ty się tam tyle opalałaś?
- Chciałam nabrać kolorków. Przecież wiesz, że chłopcy lecą na opalone panienki, a nie takie ściany jak ja.
- Jacy chłopcy? – zapytała Natalia nadal smarując ciało koleżanki.
- No ten z centrum handlowego. Przecież ci mówiłam. Chce go poderwać.
- Zgłupiałaś do reszty? Przecież ty go nie znasz!!! Już do reszty zgłupiałaś.
- Może na razie go nie znam. Ale podkreślam NA RAZIE. Jeszcze będzie mój zobaczysz.
- Dziewczyno, dziewczyno. – westchnęła Natalia i powróciła do smarowania oparzeń.
******************************
Zack wrócił do domu. Nie rozumiał zachowania swojej dziewczyny. A teraz już może swojej byłej dziewczyny? Jej reakcja bardzo go zadziwiła. To nie było normalne zachowanie. Wrzeszczała na niego, powiedziała, że z nimi koniec i wreszcie poszła obrażona do domu. Tak nie zachowywała się jego Sofia. Jego Sofia była miła, uśmiechnięta, nie krzyczała z byle powodu i nie uciekała obrażona. To nie była ona!!! Ktoś musiał ją podmienić!!! Sof zachowywała się tak tylko wtedy gdy ktoś podbierał jej kosmetyki lub zniszczył, zabrał jej ubrania. Ale przecież Zack nie wziął ani jej ubrań ani kosmetyków. Coś musiało się stać. Tylko co? Ta myśl ciągle krążyła po głowie chłopaka. Co on takiego zrobił, że dostał taki ochrzan? Sytuacja sprzed kilkunastu minut nie dawała mu spokoju. Wchodząc do domu zauważył swojego brata. Siedział na kanapie i jadł deser lodowy. Deser lodowy w jego mniemaniu to była kulka lodów czekoladowych i dużo, dużo sosu czekoladowego. Prawie całe opakowanie słodkiego płynu szło na jeden deser lodowy Chrisa. Ten chłopak wręcz ubóstwiał to jedzenie. Nie wyobrażał sobie, że może zabraknąć któregoś z produktów do tego deseru. Może właśnie dlatego jedna cała szafka zastawiona była sosem do lodów. Smaki były przeróżne truskawkowe, waniliowe, jabłkowe, czekoladowe i jeszcze różne. Jednak najwięcej stało opakowań z brązowa mazią.
- A tobie co? – zapytał Zack siadając obok brata.
- Nic. A dlaczego się pytasz?
- Nie tak tylko z ciekawości. Masz fajny strój. – powiedział starszy pan Herrera patrząc na brata. Chris siedział na kanapie w mokrych kąpielówkach. Był tak głodny, ze po wyjściu z basenu nie miał czasu a ni chęci się przebierać. Poza tym nie było takiej potrzeby. W tym stroju jest mu zimniej niż w jakimkolwiek innym. Zważywszy na pogodę i ten upał był to strój idealny.
- Dzięki. Chcesz trochę? – zapytał podsuwając bratu deser.
- Nie dziękuję. Wiesz ile to ma kalorii?
- A od kiedy ty liczysz kilogramy? – zapytał Christian.
- Od dziś. – odparł niezadowolony.
- Stało się coś?
- Nie. – odpowiedział natychmiastowo jednak po chwili zastanowienia zmienił diametralnie zdanie. – Tak stało się.
- No to opowiadaj. Ja ci chętnie doradzę.
- Nie rozumiem kobiet.
- A to nowość. Nikt ich nie rozumie nie jesteś sam. Ja też nie rozumiem zachowania Sary. – powiedział Chris i wziął kolejną łyżeczkę sosu do buzi.
- A co ona zrobiła?
- Najpierw mnie całuje, a potem mówi, że nie może i mnie odpycha. Ale ja poczekam. Czekałem na nią tyle lat to i te kilka tygodni może i miesięcy mogę poczekać.
- Mi się wydaje, że ktoś ja skrzywdził w Hiszpanii i dlatego ona teraz ma taki uraz do chłopaków.
- Dlaczego tak myślisz?
- Sofia coś mówiła ale nie chciała o tym rozmawiać. To nie nalegałem. – oznajmił Zack.
- Wiesz mi też się tak wydaje. Sara mi o tym coś mówiła. Ale nie wiele. To sprawia jej ból wiec nie chciałem naciskać. Poczekam, aż same zechce mi powiedzieć.
- A co jak nie zechce?
- To się nie dowiem. – oznajmił Chris. – A ty dlaczego nie rozumiesz kobiet?
- Wszystko było w porządku ze mną i Sofią. Poszedłem do domu po lody. Wróciłem, a ona zaczęła na mnie wrzeszczeć i chyba ze mną zerwała.
- Jak to?
- Nie wiem. Sam się zastanawiam o co chodzi. Kobiety to strasznie poplątane osoby i mają dziwną psychikę. Są nieprzewidywalne.
- Oj braciszku narobiłeś sobie kłopotu. Co teraz zamierzasz? – zapytał Chris kończąc lody.
- Nie mam pojęcia muszę coś szybko wymyślić i tak w ogóle dowiedzieć się o co jej chodzi.
- Idę sobie zrobić lody chcesz? – zapytał młodszy z braci wstając z kanapy.
- Chętnie.
- A jakie?
- Po dwie gałki wszystkich smaków jakie mamy. Polej to sosem truskawkowym. Tylko z nim nie przesadź. Nalej tyle ile ja zawsze leję. Posyp wszystko tą kolorowa posypką i czekoladą. – „zamawiał” Zack.
- Coś jeszcze „książę”?
- A no tak i jeszcze wafelek do tego. I to by było na tyle.
- Już przynoszę „królu”. – powiedział Chris i skierował się do kuchni.
******************************
- Idiota!!! Debil!!! Ciota!!! Zdrajca!!! Łajdak!!! Świnia!!! Małpa!!! Orangutan!!! Małpiszon!!! Przeszczep!!! Krowa!!! Prosiak!!! – wrzeszczała Sofia biegając po swoim pokoju. Była wściekła.
- Skończyłaś wymieniać już ten cały zwierzyniec i jego właścicieli? – zapytała Sara wchodząc do pokoju siostry. – I dlaczego ten zwierzyniec cię tak zdenerwował?
- To nie zwierzyniec tylko Zack. – wyjaśniła blondynka.
- A co on takiego zrobił?
- Co? Raczej czego on nie zrobił!!!
- Ja jednak wolałabym się dowiedzieć czym Zack ci się tak naraził.
- Poza tym że się urodził to jeszcze mnie zdradził!!! – wykrzyczała Sofia. W jej oczach było widać wściekłość, zdenerwowanie ale również żal i smutek. Była cholernie zła na Zacka, że zdradzał ja z jakąś dziewczyną ale również była smutna, bo zerwała z chłopakiem jej marzeń. Zerwała z nim nie dając mu ani chwili na wytłumaczenie się.
- Jak to cię zdradził?
- Normalnie. Gdy teraz spotykał się ze mną miał jeszcze inną dziewczynę.
- Jak się o tum dowiedziałaś?
- Odebrałam jego telefon i ona dzwoniła. Powiedziała, że jest jego dziewczyną!!! – krzyknęła Sof, a z jej oczu zaczęły płynąc strużki łez.
- Kochana uspokój się i opowiedz mi jak się o tym dowiedziałaś i powiedz o co w ogóle chodzi. – powiedziała Sara siadając na łóżku siostry. Sof opowiedziała jej całe zajście, któe miało dziś miejsce na pikniku.
- A najgorsze jest to, że z nim zerwałam. – mówiła płacząc.
- Bardzo dobrze zrobiłaś. Zasłużył na o wiele więcej za to co zrobił. Zwykły łajdak i tyle. Pomogę ci się na nim zemścić.
- Ale ja nie chce się mścić. Ja chcę, żeby to była nie prawda. Chcę by to okazało się zwykłym snem. Nie chcę by to była prawda. – płakała Sofia.
- Ale dlaczego?
- Bo ja go kocham. Cholernie go kocham i jest mi cholernie smutno, że tak ze mnie zakpił i bawił się moimi uczuciami.
- Oj Sofii. Nie martw się może to naprawdę okaże się tylko snem. Może on naprawdę cię nie zdradził. – Sara pocieszała siostrę.
- Oby. – powiedziała Sofia i przytuliła siostrę.
*****************************
- Jak to go nie ma!!! – krzyczał młody chłopak. – Przecież on musi być tutaj w tym kraju.
- Niestety synu nie ma go tu. Wywieźli go. – odpowiedział starszy mężczyzna.
- Jak to wywieźli?
- Normalnie. Wsadzili w samolot i wywieźli.
- To gdzie on teraz jest? – zapytał młody chłopak.
- Nie mam pojęcia. Jego ciotka go zabrała i wywiozła z kraju. Nie chciała bym się nim zajmował.
- A ta jego ciotka mogła go tak po prostu wywieź z kraju? Jakim prawem?
- Niestety zrobiła to i ma do tego prawo. Ma pełne prawa do opieki nad nim.
- Czyli nici z poznania brata? – zapytał młodzieniec.
- Postaram się go odnaleźć ale nie wiem czy mi się to uda. Jego ciotka na pewno zadbała o to by zmieniono mu imię i nazwisko. Odebrała mi dziecko.
- Ale tak nie można. – powiedział chłopak.
- Już ci mówiłem, że jego ciotka może. Ma do tego pełne prawo niestety. Ale nie martw się. Odzyskamy twojego brata. Jego ciotka nie stanie mi na przeszkodzie odnalezienia i odzyskania syna!!! – krzyknął starszy mężczyzna i walnął w biurko tak mocno, że aż wszystkie leżące na nim dokumenty podskoczyły.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niezapominajka dnia Pią 17:00, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 44 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin