**4 TeMpOrAdA** ~~~OdCiNeK 47~~~

Olcia_DyR

Hej:) Wróciłam wiec mogę napisać opowiadanko:) Cieszę się że tak dużo komentarzy i że cały czas czekacie:)Dziękuje też za wasze pochwały Smile

Minął tydzień. Sytuacja Diega i Roberty się nie zmieniła. Już nie rozmawiali. Roberta go nie odwiedzała z czego się cieszył bo nie chciał słyszeć jej wyjaśnień i nie zniósł by jej widoku bo tak bardzo ją kochał. Prawie cały czas spędzał z ojcem a reszte w siłowni gdzie ćwiczył razem z rehabilitantem. Siedzieli w ogrodzie i rozmawiali. Diego bardzo się cieszył z tego że może z nim porozmawiać jak ojciec z synem.
D:Muszę ci coś powiedzieć
L: Co takiego?
D: Dużo myślałem nad moim życiem i postanowiłem pójść za głosem serca
L:Co to znaczy?
D:Idę na studia muzyczne
L:Synu......
D:Tak...tak ja wiem co ty chcesz powiedzieć. Nie zmienię zdania. Nie będę osobą taką jak ty i nie mam zamiaru rządzić ludźmi
L:Bardzo się z tego cieszę
D:Co?-Zatkało go. Nie mógł uwierzyć własnym uszom
L:Tak cieszę się że robisz to co kochasz
D: Naprawdę?-Bardzo się wzruszył gdyż od dawna potrzebował w nim takiego wsparcia
L: Zrozumiałem dużo rzeczy i nie mogę cię zmuszać do tego czego nie chcesz. Mogę cię o coś zapytać?
D:Wal
L:Co jest między tobą a Robertą?
D:Nic....kompletnie
L:Nie oszukasz mie a tymbardziej siebie
D:Spójrz na mnie? Nie dam jej tego na co sobie zasłużyła
L:Co ty wygadujesz?
D:Chłopak na wózku?
L: Dużo osób tak żyje
D: Dobra starczy o mnie. Co z mamą?
L:Z mamą? No to jest.......ja chyba nadal kocham twoją mamę
D:Nie obraż się ale ty jej chyba niegdy nie kochałeś
L:Nie to nieprawda. Nie umiałem okazywać uczuć
D:Pogadaj z nią może ona też to czuje?
Rozmowę przerwał telefon Diega. Dzwonił tata Rob Roverte
D:Halo
R:Cześć Diego musimy porozmawiać
D:Jasne. Przyjedz do mnie
R:A co z twoim tatą?
D:To już nie problem
Po godzinie był już u niego. Leon zostawił ich samych żeby mogli spokojnie porozmawiać. Po jego mienie można było wywnioskować że coś jest nie tak
R: Jest problem
D:Ostatnio mam same problemy
R:Wiem ale ten na pewno cię zmartwi. Za tydzień jest koncert RBD
D:Super trzeba zrobić próbę
R:Właśnie po to przyjechałem. Dowiedziałem się dzisiaj że koncertu nie będzie
D: Dlaczego?
R:Już wszędzie rozniosła się wieść o......twoim...no
D:Kalectwie-Dokończył za niego
R:Tak. Powiedzieli że każdy członek zespołu ma być sprawny. Na scenie mają odbywać się tance a ty nie możesz. Mamy wybrać albo zespół kończy karierę albo występuje bez ciebie
Diego się nie odzywał. Coraz bardziej jego życie się zawalało
D:To wszystko jasne. Odchodzę z zespołu
R:Musimy wszyscy się spotkać i pomyśleć co zrobić
Roverte zadzwonił do Rob a ona poinformowała wszystkich o spotkaniu. Dwie godziny później byli w domu Colucich. Reszta zespołu po usłyszeniu nowiny była wściekła. Mia dramatyzowała, Miguel ją pocieszał, Giovani się nie odzywał, Lupita która przyjechała najszybciej jak się dało pocieszała Diega a Rob była w dołku. Nie odzywała się. Bardzo ją dotknęły słowa Diega i nie obchodziło ją co się dzieje.Po godzinnej naradzie decyzja była podjęta...........

niezapominajka

Jak zwykle super, tylko szkoda że muszą podjąć decyzje to na pewno jest trudne.

P@tk@

Super:) Jak zwykle już nie mogę sie doczekać nowego opowiadanka:)
I ciekawa jestem jaka jest decyzja:):*:*

Dulce :) · Gość

Błagam na pisz jeszcze to jest świetne Smile

FANKI

Super opowiadanko. Ale kiedy Diego wyzdrowieje? Mam nadzieję, że w ogóle wyzdrowieje?

beata0512

Jak zwykle super Very Happy

Any

super

Dulce :) · Gość

NOrmalnie zakochałam sie w tym opowiadaniu...... Taka powinna być 4 temporada.... Też chciała bym mieć tak świetny talent...... Tylko pogratulować..... A i jeszcze jedno nie kończ tego za szybko..... Bo nie będe miała czego czytać Razz

xxdariaxx · Gość

super opowiadanko:)
jestem ciekawa jaka będzie decyzja;)
i tak jak inni proszą ja też pisz nadal te opowiadanka bo są genialne:)

roberta12 · Gość

ja tez tak mysle za taka powinna byc 4 temp
czekam na ciag dalszy